Kolekcjonerka z własnym muzeum
Grażyna Kulczyk jest znana ze swojej miłości do sztuki, którą z powodzeniem łączy z biznesem. Właśnie otworzyła kolejne muzeum, w który prezentuje dzieła sztuki nowoczesnej, z których część pochodzi z jej prywatnej kolekcji. Muzeum otwarto w szwajcarskim Suschu. Czy odniesie komercyjny sukces? Ze smykałką do interesów Pani Grażyny wcale nie jest to wykluczone.
W malutkiej miejscowości w Szwajcarii, jedna z najbogatszych Polek otworzyła właśnie swoje kolejne prywatne muzeum poświęcone sztuce nowoczesnej. Znajduje się tu wystawa stała, ale można także zorganizować dodatkowe wernisaże oraz wystawy, bowiem przestrzeń została sprytnie podzielona. Muzeum mieści się w starym, XII-wiecznym browarze, który oczywiście został odrestaurowany i przystosowany do prezentacji dzieł sztuki. A to wcale nie było proste, bowiem znajdują się tu instalacje ważące kilka ton i mierzące po kilkanaście metrów. Budynek zawiera także pokoje rezydencyjne, bibliotekę, restaurację i biuro.
Kolekcja Grażyny Kulczyk została udostępniona zwiedzającym. Kustoszem wystawy jest Katarzyna Radzisz. Wystawa została zorganizowana pod hasłem „Kobiety patrzące na mężczyzn patrzących na kobiety”. Tytuł został zaczerpnięty z eseju pisarki Siri Hustvedt. Prezentowane są dzieła kobiet, które można śmiało nazwać feministkami, choć same wolą o sobie mówić kobiety patrzące i pokazujące rzeczywistość.
Aby dotrzeć do muzeum należy dojechać, dolecieć do Zurichu, skąd pociągiem lub samochodem w kierunku Davos jeszcze jakieś dwie godziny. Sam budynek jest dość niepozorny, choć przy wjeździe do wioski od razu widać wierzę muzeum. Jak się później okaże wieża skrywać będzie w sobie ponad siedemnastometrową rzeźbę Moniki Sosnowskiej. Muzeum miało być filią prywatnego muzeum w Poznaniu i w Warszawie. Jednak nie udało się stworzyć odpowiedniego partnerstwa publiczno-prywatnego w obu polskich miastach, stąd decyzja Grażyny Kulczyk o założeniu muzeum w Suschu. Sama kolekcjonerka przyznaje, że kiedy po raz pierwszy zobaczyła zrujnowany budynek XII-wiecznego browaru stwierdziła, że powstanie tu coś ciekawego.
Susch to mała miejscowość na dawnym pielgrzymkowym szlaku do Santiago de Compostela. Zatrzymywali się tu pielgrzymi, którzy wędrowali właśnie do tego celu. Później, wraz z nadejściem reformacji, wioska straciła na znaczeniu, by w końcu zostać zapomnianą przez świat i ludzi. Aż czterysta lat czekała społeczność lokalna na kogoś, kto tchnie nowe życie w malutką miejscowość. I pojawiła się Grażyna Kulczyk ze swoim, wydawać by się mogło, szalonym pomysłem stworzenia tu prywatnego muzeum.