Kieraty pod Olsztynem
Olsztyn i jego okolice są pięknym dla oka miejscem na ziemi. Te wyjątkowe tereny pełne zieleni chętnie dawniej i dziś przeznaczane były pod uprawy i szeroko pojętą działalność rolniczą. Dzięki takiej aktywności człowieka w naturalny sposób rodzą się na tym terenie zamiłowania do kolekcjonowania różnych rolniczych sprzętów, maszyn i urządzeń. Właśnie do tego typu kolekcji należy zaliczyć największa w Polsce kolekcję konnych kieratów.
Dla przypomnienia kierat było to urządzenie wykorzystujące siłę pociągową koni lub wołów do napędu maszyn rolniczych, jak na przykład sieczkarnia czy młocarnia. Służyły one także do wydobywania wody. Jeśli by się przyjrzeć budowie urządzenia, to jest to zespół przekładni zębatych, najczęściej z dwóch par kół, które są przymocowane do ramy. Do największego z tychże kół dołączony był dyszel, do którego przywiązywano konia lub woła. Zwierzęta chodząc po okręgu, zazwyczaj o średnicy 10 metrów, obracały przekładnię.
Pierwsze kieraty zbudowane były z drewna, łącznie z kołami. W Polsce XIX wieku zaczęto budowę urządzeń ze stali i żeliwa. W latach sześćdziesiątych XX wieku upowszechniła się elektryczność, więc siła zwierząt nie była już taka potrzebna do tego. Urządzenia powoli wypierane były przez nowocześniejszy sprzęt.
Jednak póki elektryczność nie zagościła na polskiej wsi, kieraty rządziły. I właśnie takie urządzenia znalazły się w największej w Polsce ich kolekcji, która znajduje się w miejscowości Naterki oraz Sząbruk. Ich właścicielami oraz twórcami są państwo Alicja i Janusz Dramińscy. Kolekcja powstawała w ciągu 30 lat i liczy 252 żeliwne kieraty konne z oryginalnymi napisami, nazwami fabryk, miejscowości i nazwiskami właścicieli. Do tego dochodzi kolekcja kilkudziesięciu maszyn wyprodukowanych na terenie przedwojennych Prus Wschodnich – młockarnie, sieczkarnie, grabarki, pługi czy przewracarki siana. Kolekcja obejmuje także ponad 100 maszyn wyprodukowanych między innymi przez fabrykę Cegielskiego w Poznaniu, fabryki lubuskie W. Moritz i M.Wolski. Są to maszyny z przedwojennej i powojennej Polski.
Zebrane maszyny są niezbitym dowodem na bogate dziedzictwo kulturowe w dziedzinie rolnictwa na Warmii i Mazurach. Właściciele kolekcji uznali za właściwe zbierać pozostałości z dawnych maszyn, by w przepiękny sposób uhonorować ciężką i jakże ważną i potrzebną pracę rolników z tych okolic. Niestety, większość maszyn została przetopiona, spalona lub oddana na złom. Państwo Dramińscy mają łącznie 252 sztuki kieratów i każda z nich jest inna, wyjątkowa. Żaden egzemplarz się nie powtarza. Kolekcja jest więc tym bardziej bezcenna. Do tego powstałą wyłącznie w oparciu o kapitał kolekcjonerów, bez starania się o jakiekolwiek finansowanie zewnętrzne – granty, darowizny, dotacje.