Kolekcja winyli
Są na świecie miłośnicy muzyki, którzy twierdzą, że muzyka brzmi najpiękniej odtwarzana na płycie gramofonowej. Te nośniki dźwięku stają się dzisiaj coraz bardziej popularne. Ich druga młodość właśnie nastaje. I choć znów zaczęła się moda na słuchanie i zbieranie płyt gramofonowych, zwanych potocznie winylami, to są zapaleńcy, którzy latami, a czasem przez całe życie zbierali te nośniki. Do nich należy Zero Freitas, który jest rekordzistą w liczbie posiadanych płyt winylowych.
Ten sześćdziesięciodwuletni Brazylijczyk ma w swoim posiadaniu kilka set tysięcy egzemplarzy z muzyką z całego świata. Odwiedzając najdalsze zakątki świata, Zero Freites przywoził do domu nowe płyty. Cała kolekcja płyt znajduje się w niemałym hangarze na przedmieściach Sao Paulo, a wśród nich można znaleźć wiele perełek, za które na ekskluzywnych aukcjach kolekcjoner zapłacił nawet po kilka tysięcy dolarów. Jak wskazuje Brazylijczyk, nie ma wyraźniej przyczyny, powodu, dla którego zbiera płyty czy też zakochał się winylach. Być może jest to tęsknota do dzieciństwa, a płyty mają tę moc, że przypominają o minionych latach. Jak opowiada właściciel kolekcji, jego ojciec przesiadywał godzinami w wygodnym fotelu i słuchał swoich ulubionych zespołów, których muzyka utrwalona była właśnie na winylach. Kiedy ukończył szkołę, jego zbiór płyt wynosił już trzy tysiące sztuk.
Jednak jego kolekcja to także pewnego rodzaju muzeum, w którym znajdują się płyty zespołów mniej lub bardziej zapomnianych z początku XX wieku, dlatego Brazylijczyk zastanawia się nad stworzeniem Emporium Musical, rodzaju organizacji non-profit, która zadbałaby o stworzenie i funkcjonowanie olbrzymiej biblioteki muzycznej, a część płyt mogłaby być poddana cyfryzacji, co uchroniłoby je przed zniszczeniem.
Można by się zastanawiać, co ma w sobie takiego winyl, że ludzie tak chętnie go kolekcjonują czy słuchają. Być może rzeczywiście nostalgia za minionym czasem, te trzaski towarzyszące odtwarzaniu utworów mają coś niepowtarzalnego w porównaniu z idealnym i podrasowanym dźwiękiem cyfrowego zapisu. A przecież jest to tylko kawałek winylu, ebonitu czy szelaku, zwykle okrągły, o średnicy 30 mm, na którym zapisano analogowy dźwięk za pomocą rowków.
Aby kolekcjonować płyty gramofonowe nie potrzeba wyłącznie chęci. Niektóre okazy się niebotycznie drogie, zwłaszcza gdy są unikatowe, wydane w małym nakładzie czy przez zapomnianych artystów, których nazwiska znów stają się sławne. Trzeba mieć także odpowiednie warunki do przechowywania kolekcji. Płyty bowiem mogą łatwo się łamać, zostać porysowane czy po prostu się stopić, pęknąć, zniszczyć. Do tego gabarytowo także nie jest to proste. Duża płyta, choć cienka, wymaga specjalnego miejsca.